Jana 11

Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza

od Ewangeliczny Instytut Biblijny
1 Był zaś pewien chory, Łazarz[1] z Betanii, wioski Marii i Marty, jej siostry. (Mt 21,17; Mt 26,1; Mk 14,1; Łk 10,38; Łk 22,1)2 Była to ta Maria, która namaściła Pana mirrą[2] i otarła Jego stopy swoimi włosami – jej [to] brat Łazarz chorował. (Mt 2,11; Mt 26,7; Mk 14,3; Mk 15,23; Łk 7,38; Ap 18,13)3 Siostry posłały więc do Niego wiadomość: Panie, oto ten, którego kochasz, choruje.4 Gdy Jezus to usłyszał, powiedział: Ta choroba nie jest na śmierć, lecz na chwałę Bożą, aby Syn Boży był przez nią uwielbiony.5 Jezus zaś kochał Martę, jej siostrę i Łazarza.6 Gdy więc usłyszał, że choruje, to jeszcze dwa dni pozostał w miejscu, gdzie przebywał,7 a dopiero potem powiedział do swoich uczniów: Chodźmy znów do Judei.8 Uczniowie powiedzieli: Rabbi! Dopiero co Żydzi[3] próbowali Cię ukamienować, a znów tam idziesz?9 Jezus odpowiedział: Czy dzień nie składa się z dwunastu godzin? Jeśli ktoś chodzi za dnia, nie potyka się, gdyż widzi światło tego świata.10 Jeśli jednak ktoś chodzi w nocy, potyka się, ponieważ nie ma w sobie światła.11 Po tych słowach dodał: Łazarz, nasz przyjaciel, zasnął; ale idę zbudzić go ze snu. (Mt 9,24; Mt 27,52; 1 Kor 11,30; 1 Tes 4,13)12 Uczniowie więc powiedzieli do Niego: Panie! Skoro zasnął, wyzdrowieje.13 Jezus jednak miał na myśli jego śmierć; oni natomiast myśleli, że mówi o zwykłym śnie.14 Wtedy Jezus powiedział im wyraźnie: Łazarz umarł;15 i cieszę się ze względu na was – abyście uwierzyli – że Mnie tam nie było;[4] lecz chodźmy do niego.16 Wówczas Tomasz, zwany Bliźniakiem, powiedział do współuczniów: Chodźmy i my, abyśmy z nim pomarli. (Mt 10,3; Dz 1,13)17 Po przybyciu Jezus zastał go już od czterech dni leżącego w grobie.[5]18 A Betania była blisko Jerozolimy, [odległa] o około piętnaście stadiów.[6] (Mt 21,17)19 Wielu zaś spośród Żydów zeszło się u Marty i Marii, aby je pocieszyć po [stracie] brata.20 Gdy więc Marta usłyszała, że Jezus idzie, wyszła Mu na spotkanie; Maria zaś siedziała w domu.21 Marta zatem powiedziała do Jezusa: Panie! Gdybyś tu był, nie umarłby mój brat.22 Ale i teraz wiem, że o cokolwiek poprosiłbyś Boga – da ci to Bóg.23 Jezus do niej: Zmartwychwstanie twój brat.24 Marta na to: Wiem, że zmartwychwstanie – przy zmartwychwstaniu, w dniu ostatecznym. (Dz 24,15; 1 Kor 15,51)25 Jezus powiedział jej: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem; kto wierzy we Mnie, choćby nawet umarł – żyć będzie.26 A każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?27 Odpowiedziała: Tak, Panie! Ja wierzę,[7] że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga, który miał przyjść na świat. (Mt 16,16; Łk 2,11)28 A gdy to powiedziała, odeszła i zawołała swoją siostrę Marię, mówiąc jej dyskretnie: Nauczyciel tu jest i woła cię. (Mt 26,18)29 Ta zaś, gdy tylko to usłyszała, wstała śpiesznie i poszła do Niego.30 Jezus natomiast nie wszedł do wioski, lecz był jeszcze w tym miejscu, gdzie spotkała Go Marta.31 Żydzi więc, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, ruszyli za nią, myśląc, że idzie do grobu, aby tam płakać.32 Maria tymczasem, gdy przyszła tam, gdzie był Jezus, i zobaczyła Go, upadła Mu do stóp, mówiąc Mu: Panie, gdybyś tu był, nie umarłby mój brat.33 Jezus więc, widząc ją, jak płacze, i jak płaczą Żydzi, którzy z nią przyszli, wzruszył się[8] w duchu i przejął się.[9] (Rz 8,26)34 Następnie zapytał: Gdzie go położyliście? Powiedzieli: Panie, chodź i zobacz.35 Jezus zapłakał. (Łk 19,41)36 Żydzi zaczęli mówić: Patrzcie, jak go kochał.37 Niektórzy zaś z nich powiedzieli: Czy ten, który otworzył niewidomemu oczy, nie mógł sprawić, aby i ten nie umarł?38 Jezus zatem, ponownie wzruszony w sobie, poszedł do grobu. A była [to] grota i kamień leżał na niej.[10] (Mt 27,60; Mk 15,46; Łk 24,2)39 Jezus polecił: Usuńcie ten kamień! Wtedy odezwała się Marta, siostra zmarłego: Panie! Już cuchnie, bo to jest czwarty [dzień].40 Jezus jej na to: Czy ci nie powiedziałem, że jeśli uwierzysz, zobaczysz chwałę Boga?41 Usunęli więc kamień. Jezus zaś wzniósł oczy w górę i powiedział: Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. (Mt 11,25)42 Ja jestem świadom, że zawsze Mnie wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na stojący wokół tłum – aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś.43 Po tych słowach zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!44 [I] wyszedł umarły, mając nogi i ręce powiązane pasami płótna, a jego twarz była spowita w chustę. Jezus polecił im: Rozwiążcie go i pozwólcie mu odejść.45 Wtedy wielu spośród Żydów, którzy przyszli do Marii i widzieli, co [Jezus] uczynił, uwierzyło w Niego.46 Niektórzy zaś z nich odeszli do faryzeuszów i powiedzieli im, czego Jezus dokonał.47 Arcykapłani zatem i faryzeusze zwołali Sanhedryn[11] i zaczęli mówić: Co mamy zrobić? Człowiek ten bowiem dokonuje wielu znaków.48 Jeśli Go tak zostawimy, wszyscy w Niego uwierzą; wówczas wkroczą Rzymianie i zabiorą nam to miejsce i ten naród.49 Wtedy jeden z nich, Kajfasz, który tego roku był arcykapłanem, powiedział im: Wy nic nie wiecie (Mt 26,3)50 ani nie rozumiecie,[12] że korzystniej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niż aby zginął cały naród.51 Tego jednak nie mówił sam z siebie, ale będąc arcykapłanem tego roku prorokował, że Jezus ma umrzeć za naród –52 i nie tylko za naród, ale także po to, aby zebrać w jedno rozproszone dzieci Boga. (Ef 2,11; 1 J 2,2)53 Z tym zatem dniem postanowili Go zabić. (Mt 12,14; Mt 26,4)54 Dlatego Jezus nie chodził już wśród Żydów jawnie, ale odszedł stamtąd w okolice blisko pustyni, do miasta zwanego Efraim,[13] i tam przebywał z uczniami.55 Zbliżała się zaś Pascha żydowska i wielu z tej okolicy udało się przed Paschą do Jerozolimy, aby się oczyścić. (Mt 26,1; Mk 14,1)56 Szukali więc Jezusa i rozmawiali ze sobą, stojąc w świątyni: Jak wam się zdaje? Że na pewno nie przyjdzie na święto?57 Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali rozkazy, aby jeśli ktoś dowie się, gdzie jest, doniósł, po to, by mogli Go schwytać.