O odpowiedzialności nauczycieli i o grzechach języka
1Nauczycielami zostawajcie[1] nieliczni, bracia moi, wiedząc, że otrzymamy surowszy wyrok. (Mt 23,8; Rz 2,20; Ef 4,11; Jk 2,12; Jk 5,9)2Często bowiem potykamy się wszyscy. Kto nie potyka się w słowie, ten jest człowiekiem doskonałym, zdolnym opanowywać całe ciało. (Mt 12,37; Rz 3,9; Jk 1,4; Jk 1,26; Jk 2,10; 1 P 3,10; 1 J 1,8)3Jeśli zaś koniom wkładamy w pyski wędzidła, aby nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem.4Oto i okręty, choć są tak wielkie i gnane przez silne wiatry, kierowane są przez maleńki ster, dokąd zechce wola sternika.5Tak samo i język jest małym członkiem, a pyszni się wielkim. Oto jak wielki las podpala tak mały ogień!6I język jest ogniem. Świat nieprawości to język umieszczony wśród naszych członków; plami [on] całe ciało i rozpala cykl[2] życia,[3] [sam] rozpalony przez Gehennę.[4] (Mt 5,22; Mt 15,11; Mt 15,18)7Bo wszelki rodzaj[5] [dzikich] zwierząt i ptaków, i płazów, i stworzeń morskich ujarzmiany jest i został ujarzmiony przez rodzaj ludzki.8Nikt z ludzi natomiast nie jest w stanie ujarzmić języka, krnąbrnego zła, pełnego śmiercionośnego jadu. (Rz 3,13)9Nim sławimy Pana i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na Boże podobieństwo; (1 Kor 11,7)10z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Nie trzeba, bracia moi, aby tak się działo. (Ef 4,29)11Czy źródło z tego samego otworu wydaje słodycz i gorycz?12Czy figowiec, bracia moi, może rodzić oliwki, a winorośl figi? Tak też słone nie może uczynić wody słodką. (Mt 7,16)