1A pewna kobieta, z żon uczniów prorockich, żaliła się Elizeuszowi: Twój sługa, a mój mąż, umarł – a ty sam wiesz, że twój sługa był [człowiekiem] bojącym się JHWH – i wtedy przyszedł wierzyciel, aby zabrać sobie dwoje moich dzieci jako niewolników.2Elizeusz powiedział do niej: Co mogę dla ciebie uczynić? Powiedz mi: Co masz jeszcze w domu? A ona na to: Twoja służąca nie ma nic poza flakonikiem[1] oliwy. (Mk 5,24; Mk 7,24)3Wówczas powiedział: Idź, pożycz sobie naczynia z zewnątrz, od wszystkich swoich sąsiadów, naczynia puste – i zadbaj, by nie było [ich] mało.4Potem wejdź, zamknij drzwi za sobą i swoimi synami i nalewaj do wszystkich tych naczyń, a pełne odstawiaj.5Odeszła więc od niego, zamknęła drzwi za sobą i za swoimi synami – oni jej podsuwali [naczynia], a ona nalewała.6A gdy napełniała naczynia, powiedziała do swojego syna: Podsuń mi jeszcze naczynie. Lecz on jej odpowiedział: Nie ma już naczyń. I oliwa przestała [się lać].7Poszła więc i powiedziała o tym mężowi Bożemu. A [on] odpowiedział: Idź, sprzedaj oliwę i spłać swój dług, ty zaś i twoi synowie żyjcie z tego, co pozostanie.
Wskrzeszenie syna Szunamitki
8Pewnego dnia Elizeusz przechodził przez Szunem.[2] A mieszkała tam pewna zamożna kobieta, która go zatrzymała, aby spożył posiłek. I odtąd, ilekroć [tamtędy] przechodził, wstępował do niej na posiłek.9[Ona] zaś powiedziała do swojego męża: Oto wiem, że ten mąż Boży, który ciągle koło nas przechodzi, jest święty.10Zróbmy, proszę, małą murowaną górną komnatę[3] i wstawmy mu do niej łóżko, stół, krzesło i lampę, tak by – gdy do nas przyjdzie – mógł tam sobie wstąpić.11I tak też się stało. Pewnego dnia, gdy tam przyszedł, udał się do tej górnej komnaty i tam się położył.12Powiedział też do Gehaziego,[4] swojego sługi: Zawołaj tę Szunamitkę. Zawołał ją więc i stanęła przed nim.13Powiedział mu też: Powiedz jej, proszę: Oto ze względu na nas zadałaś sobie tę całą troskę.[5] Co można dla ciebie uczynić? Czy masz coś do powiedzenia królowi lub dowódcy zastępu? A [ona] odpowiedziała: Mieszkam [tu] wśród mojego ludu.[6]14Kiedy jednak pytał: Co można by dla niej uczynić? – Gehazi powiedział: Właściwie nie ma syna, a jej mąż jest stary.15Powiedział więc: Zawołaj ją! Zawołał ją zatem i stanęła u wejścia.16Wtedy powiedział: O tej porze, za rok,[7] będziesz tulić syna.[8] A ona na to: Nie, mój panie, mężu Boży, nie łudź swojej służącej.17Ale kobieta poczęła i za rok o tej porze urodziła syna, o którym powiedział jej Elizeusz.18Gdy chłopiec podrósł, wyszedł pewnego dnia do swojego ojca do żniwiarzy.19I powiedział do ojca: Moja głowa, moja głowa! Wtedy ojciec powiedział do sługi: Zanieś go do jego matki!20A gdy go wziął i zaniósł do jego matki, siedział na jej kolanach do południa, po czym zmarł.21Wówczas poszła na górę i położyła go na łóżku męża Bożego, zamknęła za sobą drzwi i wyszła.22Następnie przywołała swojego męża i powiedziała: Przyślij mi, proszę, któregoś ze sług i jakąś oślicę, pobiegnę do męża Bożego i wrócę.23Ale on zapytał: Dlaczego chcesz iść do niego dzisiaj? Nie nów to ani szabat. A [ona] na to: Spokojnie!24Osiodłała oślicę i powiedziała do swojego sługi: Prowadź i idź, nie zatrzymuj się w jeździe, dopóki ci nie powiem.25Ruszyła więc i przybyła do męża Bożego na górę Karmel.[9] A gdy mąż zobaczył ją z oddali, powiedział do Gehaziego, swojego sługi: Oto ta Szunamitka![10]26Biegnij jej zaraz naprzeciw, proszę, i zapytaj ją: Jak ci się wiedzie?[11] Jak wiedzie się mężowi? Jak powodzi się chłopcu? Odpowiedziała: Dobrze.27Ale kiedy dotarła do męża Bożego na górę, przywarła mu do stóp. Gdy Gehazi podszedł, aby ją odsunąć, mąż Boży powiedział: Zostaw ją, bo jej dusza jest u niej w goryczy, a JHWH to przede mną zataił i nie doniósł mi [o tym].28Ona zaś powiedziała: Czy ja prosiłam mojego pana o syna? Czy nie powiedziałam: Nie zwódź mnie?[12]29Wtedy powiedział do Gehaziego: Przepasz swoje biodra, weź moją laskę do ręki i idź! Gdy kogoś spotkasz, nie błogosław mu, a gdy ciebie ktoś pobłogosławi, nie odpowiadaj mu – i połóż na twarzy chłopca moją laskę.30Lecz matka chłopca powiedziała: Jak żyje JHWH i jak żyje twoja dusza, że cię nie opuszczę. Wstał więc i poszedł za nią.31Gehazi jednak poszedł przed nimi i położył laskę na twarzy chłopca, lecz nie było głosu ani żadnego znaku [życia] – zawrócił więc mu naprzeciw i oznajmił mu: Chłopiec się nie obudził.32Gdy Elizeusz wszedł do domu, oto chłopiec leżał martwy na jego łóżku.33Wszedł więc, zamknął drzwi za[13] obojgiem i zaczął modlić się do JHWH.34Wszedł też [na łóżko] i położył się na chłopcu, ułożył swoje usta na jego ustach, swoje oczy na jego oczach, swoje dłonie na jego dłoniach i wyciągał się nad nim – i rozgrzało się ciało chłopca.35Potem zawrócił i chodził po domu w jedną i w drugą stronę, po czym [znów] wszedł [na łóżko] i rozciągał się nad nim, a chłopiec kichnął[14] siedem razy i otworzył chłopiec oczy.36Wtedy przywołał Gehaziego i powiedział do niego: Zawołaj tę Szunamitkę. Przywołał ją więc, a gdy przyszła do niego, powiedział: Zabierz swojego syna. (Mk 5,21; Mk 5,35; Łk 7,11)37A ona weszła, padła mu do stóp i pokłoniła mu się aż do ziemi, po czym wzięła swojego syna i wyszła.
Odtrucie trującej potrawy
38Gdy Elizeusz wrócił do Gilgal, a w ziemi nastał głód i uczniowie proroccy siedzieli przed nim, powiedział do swojego sługi: Postaw na ogniu duży kocioł i ugotuj potrawę dla uczniów prorockich.39A jeden [z nich] wyszedł w pole, aby nazbierać ziół,[15] natknął się na jakąś dziką winorośl,[16] zebrał z niej pełną szatę dzikich owoców,[17] przyszedł i wkroił je do kotła z potrawą – że nie wiedzieli.[18]40Potem rozlali ludziom, aby jedli. A gdy skosztowali tej potrawy, krzyknęli oni i powiedzieli: Śmierć w kotle, mężu Boży! I nie mogli jeść.41Wtedy on powiedział: Weźcie więc mąki. Po czym wsypał[19] ją do kotła i powiedział: Rozlej to dla ludzi. Zjedli więc i nie było w kotle już nic szkodliwego. (Mk 16,18; Dz 28,6)
Rozmnożenie chleba
42Z Baal-Szalisza[20] przyszedł zaś pewien człowiek i przyniósł dla męża Bożego chleb[21] z pierwocin, dwadzieścia jęczmiennych chlebów i plony ogrodu[22] w płachcie.[23] A [on] powiedział: Daj to ludziom i niech jedzą.43Lecz posługujący mu [człowiek] powiedział: Jak mam to położyć przed setką mężczyzn? A on na to: Daj to ludziom i niech jedzą, ponieważ tak mówi JHWH: Jedzenie i pozostawienie.[24]44Dał to zatem przed nich,[25] a [oni] jedli i jeszcze zostawili – zgodnie ze Słowem JHWH. (Mt 14,20; Mk 6,30)