1Gdy JHWH miał unieść Eliasza pośród burzy w niebiosa,[1] wyruszył Eliasz i Elizeusz z Gilgal,[2] (Mt 17,3; Hbr 11,5)2Eliasz jednak powiedział do Elizeusza: Zostań tutaj, gdyż JHWH posyła mnie aż do Betel. Lecz Elizeusz odpowiedział: Jak żyje JHWH i jak żyje twoja dusza, że cię nie opuszczę. I zeszli do Betel.3Wtedy uczniowie proroccy,[3] którzy byli w Betel, wyszli do Elizeusza i powiedzieli do niego: Czy wiesz, że dzisiaj JHWH zabierze twojego pana znad twej głowy? A [on] na to: Także ja o tym wiem – bądźcie cicho.4Eliasz zaś powiedział do niego: Elizeuszu,[4] zostań tu, proszę, gdyż JHWH posyła mnie do Jerycha. Lecz on odpowiedział: Jak żyje JHWH i jak żyje twoja dusza, że cię nie opuszczę. Przybyli więc do Jerycha.5Wówczas uczniowie proroccy, którzy byli w Jerychu, podeszli do Elizeusza i powiedzieli do niego: Czy wiesz, że dzisiaj JHWH zabierze twojego pana znad twej głowy? A [on] na to: Także ja o tym wiem – bądźcie cicho.6Tymczasem Eliasz powiedział do niego: Zostań tu, proszę, gdyż JHWH posyła mnie nad Jordan. Lecz on odpowiedział: Jak żyje JHWH i jak żyje twoja dusza, że cię nie opuszczę. Poszli zatem obaj.7Poszło[5] też pięćdziesięciu ludzi spośród uczniów prorockich i stanęli naprzeciw, z dala, oni zaś obaj stanęli nad Jordanem.8Eliasz wziął wówczas swój płaszcz, zwinął go i uderzył nim w wodę, a ta rozstąpiła się w jedną i drugą stronę i przeszli obaj po suchej ziemi.9Po przejściu Eliasz powiedział do Elizeusza: Proś, co mam dla ciebie uczynić, zanim zostanę od ciebie wzięty. A Elizeusz odpowiedział: Proszę, niech spocznie na mnie[6] podwójna część[7] twojego ducha.[8]10A on odpowiedział: O trudną rzecz poprosiłeś.[9] Jeśli mnie zobaczysz zabieranego od ciebie, stanie ci się tak, a jeśli nie, to się nie stanie.11A gdy oni szli – idąc i rozmawiając – oto [pojawił się] ognisty rydwan i ogniste konie! Rozdzieliły ich od siebie i Eliasz wstąpił[10] wśród burzy w niebiosa.12Elizeusz zaś patrzył i wołał: Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela z jego rumakami![11] Lecz już go nie zobaczył. Wtedy chwycił swoje szaty i rozdarł je na dwie części.[12]13Następnie podniósł płaszcz Eliasza, który zsunął się z niego, zawrócił i stanął nad brzegiem Jordanu.14Wziął tam ten płaszcz Eliasza, który zsunął się z niego, uderzył nim w wodę i powiedział: Gdzież jest JHWH, Bóg Eliasza? Także on,[13] gdy uderzył wodę, a ona rozstąpiła się w jedną i drugą stronę, Elizeusz przeszedł.
Elizeusz następcą Eliasza
15Gdy zobaczyli go z przeciwka uczniowie proroccy z Jerycha, powiedzieli: Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu.[14] Wyszli mu więc naprzeciw i pokłonili mu się aż do ziemi.16Powiedzieli też do niego: Oto – prosimy – jest wśród twoich sług pięćdziesięciu dzielnych[15] ludzi. Niech – prosimy – pójdą poszukać twojego pana. Może Duch JHWH[16] uniósł go i zostawił go na jednej z gór albo w jednej z dolin. Lecz [on] odpowiedział: Nie posyłajcie!17Lecz gdy go naciskali aż do zawstydzenia, powiedział: Poślijcie! Posłali więc pięćdziesięciu ludzi i ci szukali go trzy dni, lecz go nie znaleźli.18Gdy potem wrócili do niego – a on zatrzymał się w Jerychu – powiedział do nich: Czy nie powiedziałem wam: Nie idźcie?
Uzdrowienie wody w mieście
19Potem ludzie z miasta powiedzieli do Elizeusza: Oto – prosimy – miejsce do zamieszkania jest w tym mieście dobre,[17] jak to nasz pan widzi, lecz woda jest niedobra i ziemia roniąca.[18]20Wtedy powiedział: Weźcie mi nową miseczkę[19] i nasypcie do niej soli. I wzięli ją dla niego.21Wtedy wyszedł do źródła wody, wrzucił tam sól[20] i powiedział: Tak mówi JHWH: Uzdrowiłem[21] te wody, nie będzie stamtąd już więcej śmierci ani ronienia.[22]22I [rzeczywiście] wody pozostają zdrowe aż do dnia dzisiejszego zgodnie ze słowem, które wypowiedział Elizeusz.
Tragiczny koniec zabawy
23Stamtąd [Elizeusz] wyruszył do Betel. Gdy piął się [w górę] drogą, mali chłopcy wyszli z miasta i wyśmiewali się z niego. Wołali do niego: Pnij się, łysku![23] Pnij się, łysku!24Wtedy odwrócił się za nimi, spojrzał na nich i przeklął ich w imię JHWH. Wówczas wyszły z lasu dwie niedźwiedzice[24] i rozszarpały spośród nich czterdzieści dwoje[25] dzieci.25On zaś poszedł stamtąd na górę Karmel, a stamtąd wrócił do Samarii.