Achazjasz królem Izraela Eliasz wyrazicielem Bożego sprzeciwu
1Po śmierci Achaba Moab zbuntował się przeciw Izraelowi.2Achazjasz[1] zaś wypadł przez kratę swojej górnej komnaty w Samarii i zachorował. Wysłał wówczas posłów z takim poleceniem: Idźcie, zapytajcie Baal-Zebuba,[2] boga Ekronu, czy przeżyję tę chorobę. (Mt 10,25)3Wtedy Anioł JHWH przemówił do Eliasza Tiszbity: Wstań, wyjdź naprzeciw posłańcom króla Samarii i powiedz do nich: Czy nie ma Boga w Izraelu, że idziecie pytać Baal-Zebuba, boga Ekronu?4Dlatego tak mówi JHWH: Łoże, na które wszedłeś – nie zejdziesz z niego, bo na pewno umrzesz. I Eliasz odszedł.5Posłowie wrócili więc do niego, a on zapytał ich: Dlaczego to wróciliście?6Odpowiedzieli mu: Jakiś człowiek wyszedł nam naprzeciw i powiedział do nas: Idźcie, wróćcie do króla, który was wysłał, i oznajmijcie mu: Tak mówi JHWH: Czy nie ma Boga w Izraelu, że posłałeś[3] pytać Baal-Zebuba, boga Ekronu? Dlatego łoże, na które wszedłeś, nie zejdziesz z niego, bo na pewno umrzesz.7A on zapytał ich: Jak wyglądał[4] ten człowiek, który wyszedł wam naprzeciw i przekazał wam te słowa?8Odpowiedzieli mu: Był to człowiek włochaty,[5] obwiązany skórzanym pasem wokół bioder. A on na to: To Eliasz Tiszbita. (Mt 3,4; Mk 1,6)9Posłał więc do niego dowódcę pięćdziesiątki z jego pięćdziesięcioma [wojownikami], a gdy [ten] dotarł do niego, oto siedział [on] na szczycie góry. Polecił mu: Mężu Boży, król wzywa: Zejdź!10A Eliasz odezwał się i przemówił do dowódcy pięćdziesiątki: Jeśli jestem mężem Bożym, to niech zejdzie ogień z niebios i pochłonie ciebie wraz z twoimi pięćdziesięcioma. I zszedł z niebios ogień, i pochłonął go wraz z jego pięćdziesięcioma. (Łk 9,54)11Znów zatem posłał do niego innego dowódcę pięćdziesiątki z jego pięćdziesięcioma [wojownikami]. [Ten] odezwał się i rozkazał: Mężu Boży, tak mówi król: Zejdź natychmiast!12Ale Eliasz odezwał się i przemówił do nich:[6] Jeśli jestem mężem Bożym, to niech zejdzie ogień z niebios i pochłonie ciebie wraz z twoimi pięćdziesięcioma. I ogień Boży[7] zszedł z niebios, i pochłonął go wraz z jego pięćdziesięcioma.13Posłał więc ponownie trzeciego dowódcę pięćdziesiątki z jego pięćdziesięcioma [wojownikami]. A gdy ten trzeci dowódca pięćdziesiątki wyruszył[8] i przyszedł, padł przed Eliaszem na kolana i licząc na zmiłowanie, przemówił do niego: Mężu Boży, proszę, niech moja dusza i dusza tych twoich pięćdziesięciu sług znaczy coś w twoich oczach.14Oto ogień zszedł z niebios i pochłonął dwóch poprzednich dowódców pięćdziesiątek wraz z ich pięćdziesięcioma [wojownikami]. Lecz teraz niech moja dusza znaczy coś w twoich oczach.15Wtedy Anioł JHWH przemówił do Eliasza: Zejdź z nim, nie bój się go.[9] Powstał więc, zszedł z nim do króla16i oznajmił mu: Tak mówi JHWH: Ponieważ wysłałeś posłów, aby pytać Baal-Zebuba, boga Ekronu, jakby nie było Boga w Izraelu, aby Go pytać o Słowo,[10] to łoże, na które wszedłeś, nie zejdziesz z niego, bo na pewno umrzesz.17I [król] umarł zgodnie ze Słowem JHWH, które wypowiedział Eliasz, a władzę po nim objął Jehoram, jego brat,[11] ponieważ nie miał syna, w drugim roku panowania Jehorama, syna Jehoszafata, króla Judy.[12]18Pozostałe sprawy Achazjasza, których dokonał, czyż nie zostały one spisane w zwoju Kronik królów Izraela?[13]