1Dawidowy. Błogosławiony niech będzie PAN, moja opoka — Ten, który zaprawia moje ręce do walki, A moje palce do boju —2Mój łaskawca i moja twierdza, Mój wybawca i moja warownia, Moja tarcza — w Nim moje schronienie — I Ten, który mi poddaje narody.[1] (2 Sm 22,48; Ps 18,48)3PANIE, czym jest człowiek, że się nim zajmujesz, Czym istota ludzka,[2] że zaprząta Twą myśl?4Człowiek przecież jest niczym tchnienie, Jego dni są jak cień, który mija.5PANIE, nachyl niebiosa i zstąp! Dotknij gór — niech zadymią!6Zabłyśnij błyskawicą, rozprosz wrogów! Wypuść strzały, pomieszaj im szyki!7Wyciągnij swoją rękę z wysoka, Wyzwól mnie i wybaw od potężnych wód — z ręki cudzoziemców,8Których usta głoszą marność, A prawa ręka knuje zdradę.9Boże, zaśpiewam Ci pieśń nową, Zagram Ci na dziesięciu strunach mojej harfy!10To Ty dajesz królom zwycięstwo! Ty ochroniłeś swego sługę Dawida przed okrutnym mieczem.11Wyzwól mnie i ratuj z ręki cudzoziemców, Których usta głoszą marność, A prawa ręka knuje zdradę.12Wówczas nasi synowie będą jak rośliny Bujnie wyrosłe w swojej młodości, A nasze córki jak narożne kolumny,[3] Rzeźbione niczym ozdoby pałacu![4] (Za 9,15)13Nasze spichlerze będą pełne Plonów wszelkiego rodzaju, Nasze owce będą rodzić tysiące, dziesiątki tysięcy na naszych łąkach!14Nasze bydło będzie wciąż płodne, Wolne od chorób i strat — i spokojne na naszych pastwiskach.[5]15O, jak szczęśliwy jest lud, któremu tak się powodzi, O, jak szczęśliwy jest lud, którego Bogiem jest PAN!