Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza (literacki)
od Ewangeliczny Instytut Biblijny1Dawid wykorzystał to, opuścił tamte okolice i schronił się w trudno dostępnych miejscach En-Gedi.[1]
Saul oszczędzony przez Dawida
2Gdy Saul powrócił z pogoni za Filistynami, doniesiono mu, że Dawid przebywa na pustyni En-Gedi.3Saul zmobilizował więc trzy tysiące[2] doborowych wojowników z Izraela i wyruszył, aby tropić Dawida oraz jego ludzi na wschód od Skał Kozic.[3]4Po drodze mijał owcze zagrody, obok których znajdowała się pewna jaskinia. Saul wszedł tam za potrzebą,[4] a Dawid i jego ludzie siedzieli w głębi jaskini.5Wówczas towarzysze Dawida szepnęli: Nadszedł dzień, o którym powiedział ci PAN: Oto Ja wydam ci w ręce twoich wrogów[5] i uczynisz z nimi to, co uznasz za właściwe.[6] Dawid jednak wstał i niepostrzeżenie uciął skraj płaszcza Saula.6Potem jednak ruszyło go sumienie,[7] że uciął skraj płaszcza Saula,7i powiedział do swoich ludzi: Jak najdalej mi do tego, by podnosić rękę przeciw mojemu panu, pomazańcowi PANA. Ostatecznie jest on Jego pomazańcem.8W ten sposób Dawid zgromił swych towarzyszy i nie pozwolił im powstać przeciw Saulowi. Saul tymczasem wstał, wyszedł z jaskini i poszedł swoją drogą.9Po chwili z jaskini wyszedł również Dawid i zawołał za Saulem: Królu, mój panie! A gdy Saul obejrzał się za siebie, Dawid pochylił się ku ziemi i złożył mu pokłon.10Następnie Dawid powiedział do Saula: Dlaczego słuchasz ludzi, którzy ci mówią, że Dawid szuka twojej krzywdy?11Dziś mogłeś się o tym osobiście przekonać. Właśnie przed chwilą PAN wydał cię w jaskini w moje ręce. Doradzano mi, bym cię zabił, ale ja zlitowałem się nad tobą. Powiedziałem: Nie podniosę ręki przeciw mojemu panu, ponieważ jest pomazańcem PANA.12Zobacz teraz, mój ojcze, zobacz skraj swojego płaszcza w mojej ręce. Niech to, że uciąłem jedynie skraj twojego płaszcza, a nie zabiłem ciebie, przekona cię, że nie knuję względem ciebie żadnej niegodziwości czy nieprawości ani nie zgrzeszyłem przeciw tobie. To ty czyhasz na moje życie,[8] aby mi je odebrać.13Niech sam PAN rozsądzi między mną a tobą i niech pomści się za mnie na tobie, ale moja ręka nie podniesie się na ciebie.14Tak jak głosi dawna przypowieść: Od bezbożnych wychodzi bezbożność — moja ręka nie podniesie się na ciebie.15Poza tym, za kim to wyruszył król Izraela? Kogo ty ścigasz? Martwego psa? Samotną pchłę?16O, niech PAN będzie sędzią i rozsądzi między mną a tobą! Niech sam przyjrzy się i ujmie się w mej sprawie, i zgodnie ze słusznością wyrwie mnie z twej ręki!17Kiedy Dawid skończył, Saul zapytał: Czy to twój głos, mój synu, Dawidzie? Po czym głośno zapłakał.18W końcu powiedział do Dawida: Jesteś sprawiedliwszy ode mnie. Odpłaciłeś mi dobrem, a ja odpłaciłem ci złem.19Dziś dowiodłeś swej szlachetności wobec mnie, bo choć PAN sprawił, że miałeś mnie w garści, nie zabiłeś mnie.20Gdy człowiek spotyka wroga, czy pozwala mu odejść spokojnie? Niech więc PAN odpłaci ci pomyślnością za dzisiejszy dzień, za to, jak ze mną postąpiłeś.[9]21Teraz wiem, że na pewno zostaniesz królem i że pod twoim przywództwem podniesie się królestwo Izraela.22Przysięgnij mi zatem na PANA, że nie wytępisz mojego potomstwa po mnie i nie wymażesz mojego imienia z rodu mojego ojca.23I Dawid przysiągł to Saulowi. Potem Saul wrócił do swojego domu, a Dawid ze swoimi ludźmi udał się do twierdzy.