Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza (dosłowny)
od Ewangeliczny Instytut Biblijny1A teraz śmieją się ze mnie młodsi ode mnie wiekiem, których ojców nie chciałbym postawić przy psach moich stad.2Również siła ich rąk – na cóż mi? Przepadła ich żywotność.3Z niedostatku i srogiego niedożywienia[1] ogryźliby suchy [step], wczorajsze[2] ruiny i zniszczenia.4Zrywają ślaz[3] z krzaków i korzeń jałowca[4] na pokarm.[5]5Wypędzają ich ze wspólnoty, krzyczą za nimi jak za złodziejem.6Koczują [zatem] w okropnościach[6] rzecznych jarów, w ziemnych i skalnych jamach.7Wyją[7] między krzakami, łączą się pod ostami[8] –8ludzie podli, bez sławy,[9] wygnani batem z ziemi.9A teraz jestem [tematem] ich przyśpiewki i jestem ich powiedzonkiem.10Brzydzą się mną, trzymają się ode mnie z dala i przed moim obliczem nie powstrzymują się z pluciem.11To dlatego, że [On] poluźnił mój sznur[10] i mnie upokorzył – i uzdę przed moim obliczem zrzucili.[11]12Z prawej powstaje banda wyrostków,[12] zranili moje nogi i wznoszą przeciw mnie ścieżki zniszczenia.13Zniszczyli moją obronę, przyczyniają się do mojej zguby, nie trzeba im pomocy.14Podchodzą jak przez szeroki wyłom, przewalają się pod gruzami.15Opanowały mnie strachy, smagają jak wiatr moją godność; me wybawienie minęło jak obłok.16A teraz rozlewa się we mnie moja dusza, dopadły mnie dni utrapienia.17Noc dziurawi we mnie moje kości, a ci, którzy mnie ogryzają,[13] nie ustają.18Z wielką siłą chwyta mnie [On] za szaty, ściska mnie jak wycięcie[14] w mej tunice.19Rzucił mnie w błoto, upodobniłem się do prochu i popiołu.[15]20Krzyczę do Ciebie, lecz mi nie odpowiadasz; stanąłem, lecz [tylko] mi się przypatrujesz.21Okazałeś się okrutny dla mnie, w sile swojej ręki mnie zwalczasz.22Unosisz mnie, każesz mi dosiadać wiatru i sprawiasz, że rozpływa się burza.[16]23Tak, wiem, że chcesz mnie wydać na śmierć i [skierować] do domu spotkania wszystkich żyjących.24Jednak czy ktoś w ruinie nie wyciąga ręki? Czy w swym nieszczęściu nie woła o pomoc?[17]25Czy nie płakałem nad [tym, którego] dzień był ciężki, i czy moja dusza nie ubolewała nad potrzebującym?26Tak, oczekiwałem szczęścia, a przyszło nieszczęście, spodziewałem się światła, a nastał mrok.27Moje wnętrzności burzą się i nie mogą się uspokoić, spotykają mnie dni utrapienia.28Chodzę pociemniały, ale nie od słońca, wstaję i w zgromadzeniu wołam o pomoc.29Stałem się bratem szakali i przyjacielem strusic.30Moja skóra pociemniała i [spada] ze mnie, a moja kość jest spieczona od gorączki.31Moja lutnia [wtóruje] narzekaniu, a mój flet – głosowi płaczących.